Zgłosił się jednak do nas Maciej Wrześniowski, działacz i drukarz antykomunistycznego podziemia w latach 1982-85. Zatrzymywano go i aresztowano. Siedział m.in. w więzieniu na warszawskiej Białołęce, w areszcie przy Rakowieckiej prowadził strajk głodowy.
"- Może tylko szli w kondukcie pogrzebowym, a Luśnia sam się do nich przyłączył "na doczepkę"? - pytam.
- Nie. Oni stali razem w kościele, obok siebie. Nie rozmawiali, bo nie była to okoliczność sprzyjająca dyskusjom. Ale ewidentnie stanowili grupę, byli razem. Przywitali się.
- Podali sobie ręce?
- Tak."
Formalnie rzecz biorąc, Macierewicz współpracuje z nim i dzisiaj, gdy jest ministrem obrony narodowej. Sam wciąż zasiada w radzie fundacji Głos, co własnoręcznie wpisuje do oświadczeń majątkowych. A w niej prezesem zarządu jest Luśnia, co potwierdzają akta w Krajowym Rejestrze Sądowym.
Z notki UB ,zapodanej przez Cenckiewicza Sławomira:
Wymieniony (A.Macierewicz) w dniu 9.XI.1982r. został skierowany z ośrodka odosobnienia do Szpitala w Sanoku skąd sam kilkakrotnie udawał się do stomatologa".
Pytam się po raz kolejny,jak to się stało że Macierewicz w czasie internowania samopas sobie po Sanoku chodził a następnie poszedł na dworzec PKP i .....uciekł.No tak to się nazywa....
Dlaczego UB nabrało takiego zaufania do Macierewicza że mógł sam iść do dentysty?
Ja nie twierdzę absolutnie że Macierewicz to cyngiel UB ,ale patrząc na jego działalność od 1989 roku,polegającą tylko i wyłącznie opluwaniu i dyskredytowaniu najwybitniejszych ludzi opozycji antykomunistycznej,oraz na jego związki biznesowe z b/komuchami oraz Rydzykiem,można sobie samemu odpowiedzieć na to pytanie.