...zresztą z dosyć licznym towarzestwem parlamentarzystów PiS-u.
Tylko takimi ostrymi słowy,można podsumować jego plugawe kłamstwa o ówczesnych rządzących.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/10,114927,19582155,antoni-macierewicz-rzadzacy-porzucili-poleglych-i-nasmiewali.html
Kilku przedstawicieli rządu zostało natychmiast oddelegowanych do Rosji,między innymi Ewa Kopacz która miała zająć się (i wspierać) rodzinami tych którzy zginęli.
A co zrobili w tym dniu przedstawiciele PiS-u obecni już wtedy w Smoleńsku i okolicach?
Wypłakali się najpierw do kamer jaka to wielka tragedia ich dotknęła,a później udali się na posiłek.Przypomina się zapytanie Migalskiego - smakowało?
Co zrobił będący na miejscu minister KP Sasin? A jakże,udał się do Warszawy.Porzucił Prezydenta, "poległego" Prezydenta - sorry,bo co było ważniejsze?
Owszem ,w dniu tragedii liczna grupa posłów PiS udała się do Smoleńska,tylko że jako asysta Jarosława Kaczyńskiego.Bo co tam Prezydent,ważniejszy jest szef partii.Już wtedy działało to co słusznie określił rzecznik min.Sportu- kto mocniej nawilży?