To odnośnie ostatniego spotkania Kaczyńskiego z Prezydentem.
A najciekawszy był ten fragment.
"Aby wizyta polskiego prezydenta w prywatnym domu była maksymalnie dyskretna, w okolicach placu Wilsona, a więc niecały kilometr przed celem, samochody z konwoju wygasiły nagle światła"
Czyżby ważniejszy był spokojny sen panprezesowego kota?
P.S. adminów nieustannie pozdrawiam i gratuluję.
Komentarze